przepiśnik
upadek
Wreszcie skończone. ..
No wreszcie... skończyłam upgrade do przepiśnika dla męża mojego. Wczoraj poślizgnęłam się na mokrej podłodze. Wywinęłam widowiskowego orła, skręciłam nogę i trochę się potłukłam, a na dodatek wszędzie znajduję plamy po koktajlu jagodowym, którego kubek trzymałam w trakcie wypadku. Ból nogi ma też dobre strony. Leżę w łóżku a mąż się zajmuje Bączkiem. Dlatego oddałam się przyjemności. Przekładki z kieszczonką skończone. I chociaż pogoda paskudna, tablet zniszczony a ja ze swej pracy jestem niezadowolona to umieszczam zdjęcie. Żeby nie było, że nie zrobiłam. Zniszczenia tableta nie skomentuję.
0 komentarze